Chleb pszenny z pomidorami, jabłkiem i czarnym sezamem. Wypiekanie na śniadanie

Pamiętacie na pewno, że już kilka razy pojawiały się u mnie przepisy w akcji Wypiekanie na śniadanie. To taka akcja wspólnego, wirtualnego pieczenia chleba albo bułek, zorganizowana przez koleżanki blogerki na FB. Najczęściej korzystamy z wypróbowanych już przez różne osoby przepisów, pieczemy każdy u siebie w domu a potem wymieniamy się uwagami, wspomagamy radami i pokazujemy swoje dzieła. To bardzo fajna zabawa i okazja do nauki. Żeby do naszego wspólnego pieczenia dołączyć wcale nie trzeba mieć bloga - wystarczy konto na FB.

Tym razem jednak coś mnie strasznie wkurzyło i mimo, że chleb jakoś się udał to nie obyło się bez poważnych zgrzytów...


W miniony weekend zadaniem było upieczenie chleba orkiszowego z pomidorami. Nie miałam czasu poszukać mąki orkiszowej, ale śmiało można zastąpić ją pszenną co też zrobiłam. Podano nam przepis i link do bloga pewnej osoby, która już ten chleb piekła w ramach innej akcji. Nie jest jego autorem, ale zaufałyśmy bo to blogerka z jakimś dorobkiem, zdjęcia ładne i wszystko wydawało się być w porządku. Był tam także podany link do oryginału, ale przyznam, że byłam bardzo zabiegana i do niego nie zajrzałam - teraz już mam nauczkę na przyszłość... Bo tu właśnie pojawił się problem. Okazało się bowiem, że "osoba" na wpisie której bazowaliśmy, zmieniła niektóre ilości składników bez podania przyczyny. Opis wykonania sugerował, że ciasto będzie miało zupełnie inną konsystencję niż to miało miejsce w rzeczywistości. Nie sądzę, żeby zwyczajnie się pomyliła bo zmienione były 2 pozycje - ilości obu mąk zostały pomniejszone o połowę a reszta składników była bez zmian więc to po prostu nie miało prawa się udać. Przepis oryginalny i sprawdzony przez wiele osób pochodzi z bloga Danci a to co podlinkowano nam w akcji wspólnego pieczenia okazało się być bardzo nieudaną przeróbką. Mam nadzieję, że inne osoby jakoś sobie poradziły i nie zmarnowały produktów.

Przyznam, że jestem wściekła na siebie, że zaufałam i nie sprawdziłam od razu oryginalnego przepisu - zaoszczędziłabym sobie sporo nerwów. Jestem też zła na "osobę", która zamieściła u siebie przepis z takimi zmianami i twierdzi, że to dobra wersja. Na bloga "osoby" więcej nie wrócę bo straciłam zaufanie a to w sieci, przy korzystaniu z przepisów, jest bardzo ważne.

Niżej podaję dokładnie taką wersję jak sama robiłam - jednak w nawiasach macie ilości składników z oryginalnego przepisu jeśli było inaczej. Moje ciasto choć luźne ładnie wyrosło, nawet pod koniec nieco za mocno i później nieco opadło, ale chleb wyszedł smaczny. Jest wilgotny, ma ciekawy smak i przyjemny zapach.

Chleb pszenny z pomidorami, jabłkiem i czarnym sezamem. Na zakwasie.

czas przygotowania : ok. 24 godzin
składniki : 
  • ZACZYN - 80 g aktywnego zakwasu żytniego ( w oryginale 55 g, ale mój był dawno nie używany i wydawał się nieco niemrawy)
  • 200 g mąki pszennej typ 750 (w org. mąka orkiszowa t. 630 lub 700)
  • 200 g wody o temp. pokojowej
  • 1 średnie jabłko

  • CIASTO WŁAŚCIWE - cały zaczyn 
  • 150g + 50 g mąki pszennej pełnoziarnistej t.1850  (w ogr. 350 g mąki orkiszowej t. 630 lub 700)
  • 150 g + 100 g mąki pszennej typ 750 (w org. 300 g mąki pszennej t. 750)
  • 1 łyżka naturalnego miodu, 30 g, użyłam mniszkowego
  • 1 puszka pomidorów - całe albo krojone, w soku pomidorowym
  • 15 g soli (w org. 10 g, ale wydawało mi się mało i miałam rację)
  • 25 g czarnego sezamu - może być zwykły albo siemię lniane



Jak zrobić chleb pszenny z pomidorami, jabłkiem i sezamem?

 ZACZYN - zakwas przełożyłam do miski, dodałam mąkę, wodę i obrane, starte na jarzynowej tarce jabłko. Wymieszałam dobrze łyżką, szczelnie przykryłam i odstawiłam do wyrastania. Miało być 12 godzin, ale po 9 zaczyn był już ładnie wyrośnięty.

CIASTO WŁAŚCIWE - pomidory z puszki rozgniotłam dość dokładnie widelcem. Do zaczynu dodałam po 150 g mąki pszennej pełnoziarnistej i chlebowej (ilości wedle "osoby"), wlałam pomidory razem z sokiem, dodałam miód, sól oraz podprażony na suchej patelni sezam. Po wymieszaniu okazało się jednak, że ciasto jest zupełnie płynne. Dosypałam więc jeszcze trochę mąki - razem było jej tyle ile podałam w przepisie. Ciasto nadal było dość luźne, ale dało się jako tako zagniatać więc miętosiłam je przez ponad 10 minut. Ręcznie bo mnie to doskonale odstresowuje.  Tutaj powinnam była biegiem lecieć do komputera i sprawdzić jednak oryginalny przepis, ale wybaczcie - byłam zmęczona po ciężkim dniu i rozkojarzona z powodu kataru.

Zagniecione ciasto przykryłam i odstawiłam na 3 godziny. Według oryginału co godzinę powinnam wyjąć je na blat, rozpłaszczyć i złożyć w kopertę. Moje było zbyt luźne na takie poczynania więc po prostu po każdej godzinie przemieszałam je ręką w celu odgazowania, przykrywałam i zostawiałam na kolejną godzinę do wyrastania. Po 3 mieszaniu ciasto przelałam do foremki o wymiarach 27x12 cm wysmarowanej masłem i wysypanej bułką tartą. Nie było szans żeby z tej konsystencji uformować bochenek. Ciasto sięgało mniej więcej do połowy wysokości formy. Odpoczywało w niej i rosło - tym razem przez 2 godziny (w oryginale bochenki mają wyrastać ok. 4 godzin) aż wyrosło wypełniając prawie całe jej wnętrze.

Blaszkę z wyrośniętym chlebem wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 250 st. C. Włączając piekarnik na dno wstawiłam naczynie z wodą żeby parowała przez cały czas nagrzewania i pieczenie. Chleb miał się piec tak 15 minut, ale ciemniał w oczach więc już po 5 minutach zmniejszyłam temp. do 200 st. C i piekłam następne 55 minut. Po upieczeniu wyjęłam z foremki i studziłam na kratce. Kroiłam dopiero kiedy chleb zupełnie ostygł. Mimo wszystko polecam ten chleb bo jest bardzo smaczny.

Podsumowując - trzeba czytać dokładnie przepisy i myśleć. Każdemu blogerowi może zdarzyć się pomyłka, ale część osób po prostu wstawia receptury pozbawione ładu i składu. Przepis "osoby" wisi sobie w sieci już kilka miesięcy i nie wiem czy ktoś zauważył błędy - w komentarzach pod nim żadnych uwag nie ma, ale moja krytyka też się pewnie nie pojawi bo przy moderacji pójdzie pod nóż.... Może jednak chociaż sprawi, że "osoba" się zastanowi i poprawi przepis.






Podobny chleb upiekły także :
Karolina - Sto kolorów kuchni
Ewa - Kobieta renesansu
Małgosia - Smaki Alzacji
Edyta -zdjęcie na FB


10 komentarzy:

  1. JA dzisiaj również piekę chleb z czarnym sezamem ale na drożdżach ;) Własnie u mnie wyrasta ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Iza chleb wyszedł Ci piękny! Jeśli chodzi o te składniki to Mysia podała je zmniejszone bo wypieka zwykle w formach keksowych, wtedy ciasto na prawdę może miec mniej mąki bo ładnie rośnie, większa hydracja wody to też inna fermentacja podczas garowania :-) Chleb z oryginalnego przepisu jest składany więc trzeba było więcej mąki chociaż chleby na zakwasie pszennym są też dość lejące a innym wychodzą - mi nie wyszedł bez gara ani razu ale dojdę do wprawy :-) w każdym razie fajnie, że się przyłączyłaś i fajnie, że chleb wyszedł mimo wszystko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, ja wszystko rozumiem bo już kilka różnych chlebów piekłam, ale problem w tym, że Mysia nic nie napisała co i dlaczego zmieniła a poza tym w dalszej części jest jak byk napisane, że chleb składała więc ściemnia albo zerżnęła opis i nawet nie raczyła go poprawić dopisując co i jak rzeczywiście robiła. Dla mnie takie wpisy to lekceważenia czytelników. Koniec kropka.

      Usuń
    2. Moim zdaniem ten przepis nie jest dobry. Piekłam z mąki 2000, która przecież potrzebuje znacznie więcej wody niż polecana 630. Piekłam w keksówce, więc nie jest to żadne wytłumaczenie.

      Iza i znam osobę, która zmarnowała składniki.

      Usuń
    3. Kabamaiga, dlatego napisałam co zmieniłam i jakie mam odczucia. Oryginalny przepis z bloga Danci piekło sporo osób w akcji Amber i były zadowolone a ten, który nam podano jest zmieniony trochę bezmyślnie i na dodatek "osoba" nie raczyła napisać, że poczyniła zmiany i dlaczego... Gdybym nie dosypała mąki też pewnie chleb poszedłby do kosza

      Usuń
  3. Super. Ja przy tym chlebie nie parowalabym go przy pieczeniu bo wystarczająco ma płynu tak mi się wydaje nawet w właściwym przepisie. Ale wart grzechu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy temp. 250 st. a potem 200 st. to bez parowania skóra byłaby po godzinie twarda - parowanie mu nie zaszkodziło na pewno

      Usuń
  4. Chlebek ze swojego wypieku wygląda wspaniale i jest na pewno przepyszny i super zdrowy !!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak wiedza się mi poszerza ale Narazie technologii tej u siebie nie mogę wypróbować może w przyszłości jak się do robie piekarnika z prawdziwego zdarzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Iza u mnie Piekłam w stałej temperaturze ok. Godziny i skóra nie była zbyt twarda. Piekłam na przenośnym starym piekarniku tzw. Blaszak u.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger